wtorek, 8 kwietnia 2014

26 dni 13 godzin 5 minut

Do matury zostało już naprawdę niewiele, więc czas najwyższy, aby zająć się blogiem, w ramach RobieniaWszystkiegoOpróczUczeniaSięDoMatury. Bo cały sezon serialu w ciągu jednego dnia to lekka przesada. Zawsze można by strzelić sobie w łeb, ale wtedy nie miałabym prawie pięciu miesięcy wakacji. Dla prawie pięciu miesięcy wakacji jestem w stanie przetrwać te 26 dni, 13 godzin i 30 min

Z każdym dniem poszerza się moja lista rzeczy, które zrobię po maturze. Czego tam nie ma! Gdzie to ja nie pojadę, czego nie ugotuję, nie przeczytam, nie spróbuję! No i oczywiście schudnę. Po maturze. Bo we wszystkich poradnikach „Jak walczyć ze stresem maturalnym” było napisane: „Jeść TONY czekolady! Czekolada to Twoja recepta na 100%!” (może nie dosłownie, ale tyle mniej więcej z tego zrozumiałam).

W mieszkaniu pusto i brudno. M. poleciał, a ja zostałam usiłując przez katar wywąchać resztki Jego zapachu z kołdry, słuchając rzewnych ballad Myslovitz i Happysadu. Od razu przychodzi mi do głowy scena z Bridget Jones. Czasami nawet fajnie pobawić się w singla, ale to nie dla mnie.

W piątek przyjeżdża Chuda. Będziemy jeść zdechłą rybę i focić moją rowerową stylówkę. I szaleństwo!, funduję sobie ból i bliznę na całe życie w postaci serduszka na ramieniu. Dostanę zniżkę za rowerowy wzór. Będzie fajnie. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz